Upadek Thomasa Cooka to znak czasów

Thomas Cook - najstarsze biuro podróży na świecie rozpoczęło proces przymusowej likwidacji.
Na zdjęciu: Thomas Cook - najstarsze biuro podróży na świecie rozpoczęło proces przymusowej likwidacji.
W poniedziałek, 23 września najstarsze na świecie biuro podróży Thomas Cook ogłosiło upadłość. – To znak czasów, upada najstarsze biuro podróży, które zrewolucjonizowało naszą branżę – uważa Łukasz Adamowicz, wiceprezes Stowarzyszenia Organizatorów Incentive Travel. – Upadek brytyjskiego giganta jest początkiem znaczących zmian w turystyce zorganizowanej na całym świecie – podkreśla Cezary Wilemajtys, prezes SITE Poland.
 
Według Łukasza Adamowicza biuro nie sprostało zmianom, których elementem jest poszerzająca się siatka połączeń low cost, konkurencja, także pośredników online, oraz rosnący trend samodzielnych rezerwacji. – Sytuacja ta powoduje, że ponownie stawiamy sobie pytanie, które słyszymy od lat – jaka przyszłość czeka  masowych standardowych pośredników turystycznych?  – dodaje Adamowicz, wiceprazes Grupy BFC oraz Stowarzyszenia Oranizatorów Incentive Travel, i wyjaśnia, że branża incentive i podróże kwalifikowane rządza się innymi prawami.
 
– Nasze podróże są szyte na miarę. Usługą jest stworzenie kompleksowej oferty bazującej na unikalnym doświadczeniu organizatora. To praca rzemieślnicza, popyt na ten rodzaj usług nie może być na nasze szczęście zaspokojony na masową skalę. Biura incentive z założenia są bardziej bezpieczne. Poza tym że objęte są podwójnym zabezpieczeniem –obowiązkiem gwarancji i odprowadzenia składki do TFG, to model finansowy ich działalności jest inny od tradycyjnego biura podróży. Agencje incentive rezerwują usługi od hoteli i linii lotniczych zgodne z zapytaniem klienta, nie muszą szacować potencjalnej sprzedaży i pod nią zawierać długoterminowych kontraktów. Klient płaci dopiero po rozpoczęciu i w ramach postępujących przygotowań do realizacji jego projektu. Często pewna część płatności realizowana jest po zakończeniu projektu – wyjaśnia Adamowicz.
 
Nie oznacza to, że rynek incentive nie odczuje upadku najstarszego biura podróży, wydarzenie to w jakimś stopniu wpłynie także na rynek spotkań.
 
– Pod znakiem zapytania jest przyszłość linii Condor (spółki Lufthansy i Thomasa Cooka). Nie wiemy, w jaki sposób zabezpieczone są gwarancje turystyczne zarówno spółki matki Thomas Cook (procedura ATOL w Wielkiej Brytanii – Air Travel Organizators Licence), jak i spółek na pozostałych rynkach. Ewentualna odszkodowania z ubezpieczenia w znaczący sposób zwiększyłaby awersje firm ubezpieczeniowych do ryzyka związanego z udzielaniem gwarancji organizatora turystyki. Poza zwiększonymi kosztami dla organizatorów pojawić się może związany z tym kolejny problem. Na naszym rynku wśród około 80 ubezpieczycieli tylko kilku oferuje udzielenie gwarancji organizatora turystyki. Co się stanie, jeśli ta liczba spadnie? Może warto zastanowić się nad połączeniem środków ze składek, jakie biura odprowadzają ustawowo do TFG z naliczaniem kwot za gwarancje przez ubezpieczycieli. Obecny ustawowy mechanizm oznacza że ekspozycja firm ubezpieczeniowych jest wysoka a z ich punktu widzenia składki na TFG mogą nigdy nie zostać wypłacone. Kolejna duża niewiadoma to przyszłość Neckermanna – tutaj za mało wiemy, więc teoretycznie wszystkie scenariusze są możliwe. Przy czym ten problem w zakresie incentive będzie mniejszy i dotyczyć będzie głównie rezerwacji grupowych – komentuje Łukasz Adamowicz.
 
Przyczyną upadłości biura Thomas Cook było jego olbrzymie zadłużenie. W ubiegłym tygodniu biuro informowało, że w trybie pilnym ubiega się o doraźną pomoc od kredytobiorców w wysokości 200 mln funtów (250 mln dolarów). Jednak nie zapobiegło to bankructwu.
Ocenia się, że wycieczki turystyczne i pobyty wypoczynkowe wykupiło u Thomasa Cooka ponad 600 tysięcy osób na całym świecie, w tym 150 tysięcy Brytyjczyków, którzy muszą zostać przewiezieni do kraju.
 
Grupa była także właścicielem hoteli i kompleksów wypoczynkowych na całym świecie oraz czterech linii lotniczych. Zatrudniały one 21 tysięcy pracowników w 16 krajach.
 
– Thomas Cook w pierwszym półroczu 2019 zanotował 1,5 mld funtów straty. W związku z tym chciałbym zwrócić uwagę na dwie kwestie. Prawem klienta jest dobierać swoich usługodawców pod względem ich doświadczenia, ale i poziomu zabezpieczenia, jaki oferują. Ani znana marka ani znajomość jakiegoś kierunku nie gwarantują bezpieczeństwa powierzonych środków. Dostęp do standingów finansowych, szczególnie dla klienta instytucjonalnego jest banalny. Praca z agencjami incentive o dobrej sytuacji finansowej jest w najlepszym tego klienta interesie. Agencje incentive zrzeszone w SOIT rozumieją, że nasi klienci nie ryzykują „tylko" zainwestowanymi środkami, ale ponad wszystko reputacją i relacjami ze swoimi partnerami. Z tego samego powodu chciałem zwrócić uwagę na temat marż. Patrzenie tylko z perspektywy ceny i oczekiwanie, że biuro podróży zrobi coś na minimalnej marży, bo jak nie oni, to ktoś inny da tańszą ofertę, doprowadziło Thomasa Cooka do dzisiejszej decyzji – komentuje Łukasz Adamowicz.
 
 
Według Cezarego Wilemajtysa, prezesa United Partners i prezesa SITE Poland, upadek najstarszego na świecie biura podróży jest wynikiem tendencji, które od lat widać w turystyce. Polegają one na tym, że coraz więcej osób samodzielnie organizuje swoje wyjazdy i widać wyraźnie, że trzeba szukać nowych sposobów oferowania takich usług oraz tworzyć innowacyjne produkty turystyczne. Chociaż w Polsce rynek jest stosunkowo młody, też można dostrzec to zjawisko.
 
– Najlepiej widać takie potrzeby w branży incentive travel, w której działa United Partners. To dział turystyki, gdzie poszukujemy innowacyjnych rozwiązań w zakresie nieodkrytych jeszcze destynacji, nowych produktów i usług okołowyjazdowych. Korporacje dlatego powierzają organizacje wyjazdów specjalistycznym agencjom incentive travel, ponieważ posiadają one również wymagane prawem zabezpieczenie finansowe: wpis do ewidencji organizatorów imprez turystycznych i gwarancje ubezpieczeniowe. Przy projektach o wysokich budżetach i wysokim stopniu specjalizacji ma to zasadnicze znaczenie – dodaje Wilemajtys.
 
– Osobiście sądzę, że upadek brytyjskiego giganta jest początkiem znaczących zmian w turystyce zorganizowanej na całym świecie. To taki symboliczny cios, jak zatonięcie Titanica dla branży parowców na początku XX wieku – dodaje Cezary Wilemajtys.

 

Zaloguj się
Informacje
Branża
Personalia
Realizacje
Otwarcia
Obiekty
Catering
Technologie
Transport
Artykuły
Wywiady
Felietony
Publicystyka
Raport
Prawo
Biblioteka
Incentive travel
Prawo
Ogłoszenia
Przetargi
Praca
Wydarzenia
Galeria
Wyszukiwarka obiektów
Nasze projekty
MP Power Awards©
MP Fast Date©
MP MICE Tour
MP MICE & More
MP Legia Cup
Nasza oferta
Reklama i promocja
Content marketing
Wydarzenia
Konkurs
Webinary
Studio kreatywne
O nas
Polityka prywatności
Grupa odbiorcza
Social media
Kontakt
O MeetingPlanner.pl