Żaneta Berus: Piana panelowa

Nie można dyskutować na temat aspektów opłacalności ekonomicznej, potrzeby istnienia obiektów, wyłącznie w gronie firm państwowych. W Polsce mamy już kilka dużych prywatnych profesjonalnych obiektów wielofunkcyjnych.

Wiosna przyniosła prawdziwy wysyp narad, dyskusji, nieraz burzliwych na temat branży MICE.
Jedną z ciekawych inicjatyw był tydzień spotkań Meetings Week Poland zorganizowany przez stowarzyszenia branży MICE w połowie marca na Stadionie Narodowym.
Z uwagą przysłuchiwałam się panelom, które odbyły się 17 marca. W szczególności zainteresowała mnie dyskusja poświęcona działalności lokalnych Convention Bureaux oraz panel na temat obiektów kongresowym i konferencyjno-wystawienniczych.

W czasie dyskusji padło wiele mądrych słów dotyczących sukcesu innych miast na przykładzie Mediolanu czy Wiednia oraz na temat partnerstwa publiczno-prywatnego, jakie z powodzeniem praktykuje się w tych miastach.
Szkoda, iż dyskusja dotycząca centrów kongresowych i wystawienniczych, prowadzona przez redaktora Kłosowskiego z  The Warsaw Voice była dosyć jednostronna i nie pokazywała pełnego obrazu rynku na przykładzie istniejących obiektów (także prywatnych) i tych w budowie oraz tych planowanych w dalszej przyszłości.
Nie licząc gości zagranicznych, do grona panelistów reprezentujących obiekty zaproszono bowiem wyłącznie przedstawicieli urzędów oficjalnych jak Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz spółek miejskich i państwowych.
Nie można dyskutować na temat aspektów opłacalności ekonomicznej, potrzeby istnienia obiektów, wyłącznie w gronie firm państwowych. W Polsce mamy już kilka dużych prywatnych profesjonalnych obiektów wielofunkcyjnych.
Mam przyjemność zarządzać największym w stolicy wielofunkcyjnym centrum – Warszawskim Centrum Expo XXI. Obiekt jest w 100% prywatny, nie dołożono do niego nawet złotówki z pieniędzy publicznych.
 

Expo XXI gości rocznie ponad 200 różnego rodzaju imprez: od małych spotkań, poprzez znane w całej Europie targi branżowe, a także średnie duże kongresy, nawet na kilka tysięcy osób. Odwiedza nas rocznie prawie milion gości, w tym ćwierć miliona z zagranicy. To wszystko goście biznesowi, dzięki którym do kasy miasta co rok wpływa ok. 70 milionów euro. Dajemy zatrudnienie setkom osób z kilkudziesięciu firm podwykonawczych.
Mimo tych niezaprzeczalnych faktów, od początku naszego istnienia (od 2001 roku), muszę cały czas udowadniać przydatność Expo XXI dla Warszawy i jej budżetu.
Oprócz Expo XXI stolica może pochwalić się innym prywatnym centrum MT Polska oraz ośrodkiem konferencyjnym Gromada. W Krakowie z kolei jeden z najprężniej działających polskich ośrodków – Targi w Krakowie, jest także obiektem prywatnym, działającym z powodzeniem od lat i właśnie za chwilę (w maju) otwierającym wspaniałe nowe centrum targowe i konferencyjne.
Wszystkie te ośrodki przynoszą corocznie swoim miastom szereg korzyści, działają na ich rzecz, promując je w kraju i zagranicą. Działają w oparciu o rachunek ekonomiczny i mogłyby wiele rzeczy wyjaśnić w dyskusji, gdyby je do niej zaproszono. Akurat ci operatorzy mogą podzielić się informacjami nt. procesu budowy, kosztów przedsięwzięcia, amortyzacji, ciężkiej pracy codziennej i okresie spłaty. Wszystko to bowiem jest naszym udziałem od wielu lat.
Zamiast tego mamy kolejne wystąpienie Alexa Kloszewskiego, który jak mantrę od lat powtarza, iż w stolicy nie ma gdzie zrobić imprezy kongresowej na kilka tysięcy osób.

 

 

Od czasu, gdy te słowa padły z ust pana Kloszewskiego kilka lat temu, wiele się na rynku zmieniło, powstało wiele nowych miejsc, ośrodki takie jak chociażby Expo XXI czy MT Polska mogą pomieścić imprezy na kilka tysięcy osób, ale pan Kloszewski zdaje się tych zmian nie zauważać wcale.
W dyskusji ignoruje się oczywiste fakty i istniejące obiekty prywatne, a sam panel prowadzi się celowo tendencyjnie, zadając pytanie o potrzebę budowy przy Stadionie Narodowym kolejnego „prawdziwego” centrum kongresowego i wystawienniczego w stolicy. A czy Expo XXI Państwa zdaniem jest nieprawdziwym obiektem? A czy nieprawdziwymi obiektami są np. MT Polska czy Gromada?

Znamienny był też dylemat, którym podzieliła się publicznie przedstawicielka krakowskiego Convention Bureau – w momencie zapytania zagranicznego organizatora byłaby targana emocjami, które centrum poprzeć w takiej sytuacji: czy centrum państwowe (chodzi o budowane ICE) czy też Targi w Krakowie. Ten sam dylemat, jak podejrzewam, nie jest obcy m.in. warszawskim przedstawicielom CB czy innych ośrodków finansowanych przez państwo. 

 

Według mnie taki dylemat nie powinien w ogóle istnieć. Wskazać należy wszystkie obiekty, które pasują do danego zapytania.
Chciałam bowiem przypomnieć Państwu, iż wszystkie obiekty prywatne płacą ogromne podatki, dzięki którym miejskie CB, WOT oraz inne tego typu organizacje są finansowane. Skoro obiekty prywatne nie są zwolnione ani z amortyzacji, ani z podatków, to dlaczego nie są też odpowiednio promowane, na równi z tymi państwowymi?
Jest to jaskrawy przykład nierówności w traktowaniu biznesu prywatnego i państwowego, pokutujący chyba jeszcze z czasów PRL, gdzie zatrzymało się myślenie wielu osób reprezentujących rozmaite urzędy.
Po latach wyłącznie mówienia o PPP, chciałabym doczekać się wcielenia w życie idei partnerstwa publiczno-prywatnego. Miasto wraz z obiektami, w tym prywatnymi, współpracowałoby stale nad promocją destynacji (w tym wypadku Warszawy, ale mowa o innych miastach również) i obiektów znajdujących się na jej terenie, aby ściągnąć do swoich miast nowe duże wydarzenia.

Miasta powinny właściwie wykorzystywać istniejącą w nich infrastrukturę, a dopiero gdy ta staje się niewystarczająca, myśleć o jej rozszerzeniu i finansowaniu kolejnych większych obiektów z publicznych środków lub właśnie w formule PPP.
Byłoby z korzyścią dla nas wszystkich, gdybyśmy mogli mieć rzeczywiście merytoryczną dyskusję nt. właściwej skutecznej promocji miasta oraz wszystkich obiektów w niej się znajdujących (państwowych i prywatnych), które z sukcesem sprowadzają większe imprezy, aby mogły to robić dużo bardziej skutecznie przy minimalnej pomocy miast gospodarzy.
Takie wsparcie jest oczywiste na zachodzie Europy czy w USA (tam większość obiektów jest prywatna) i organizatorzy dużych imprez oczekują nie tylko starań obiektów, ale właśnie poparcia miasta dla każdej takiej inicjatywy.
Dopiero wtedy możemy mieć pewność, że starania o duże imprezy międzynarodowe zostaną zwieńczone sukcesem. Bez takiego podejścia, spotkamy się znowu za kilka lat i będziemy nadal bić tę samą pianę.

Zaloguj się
Informacje
Branża
Personalia
Realizacje
Otwarcia
Obiekty
Catering
Technologie
Transport
Artykuły
Wywiady
Felietony
Publicystyka
Raport
Prawo
Biblioteka
Incentive travel
Prawo
Ogłoszenia
Przetargi
Praca
Wydarzenia
Galeria
Wyszukiwarka obiektów
Nasze projekty
MP Power Awards©
MP Fast Date©
MP MICE Tour
MP MICE & More
MP Legia Cup
Nasza oferta
Reklama i promocja
Content marketing
Wydarzenia
Konkurs
Webinary
Studio kreatywne
O nas
Polityka prywatności
Grupa odbiorcza
Social media
Kontakt
O MeetingPlanner.pl