Joanna Gorczyca: Plastikowy łańcuch wartości

Joanna Gorczyca, dyrektor Biura Prewencji i CSR, PZU
Na zdjęciu: Joanna Gorczyca, dyrektor Biura Prewencji i CSR, PZU

Po niemal dokładnie stu latach od odkrycia polimerów, syntetyczne związki zaliczyły odwrotność iście amerykańskiej kariery. Od bohatera i magicznego tworzywa, po dzisiejsze „zero” reputacji - symbol zanieczyszczenia planety i ekologicznej katastrofy. W cyklu „W centrum uwagi…” pisze Joanna Gorczyca.

Nikt z nas nie widział osobiście Wielkiej Pacyficznej Plamy Śmieci, ale porzuconych, „wirujących na wietrze” reklamówek naoglądaliśmy się setkami. Z tym większą energią konsumenci na całym świecie wsparli trend zmierzający do zaprzestania produkcji plastikowych talerzy, sztućców, kubków i słomek. Przez dziesięciolecia łatwo dostępne i obecne w każdym biurze, barze, na evencie czy prywatnym grillu zyskały status namacalnego dowodu ludzkiej nieodpowiedzialności.

Bez wątpienia trudno przeszacować szkody wyrządzone środowisku przez odpady z milionów ton corocznie produkowanych tworzyw sztucznych. Szokujące i łamiące serce zdjęcia i filmy pokazują jak straszne konsekwencje dla życia planety mają materiały rozkładające się przez kilkaset lat. Życie oceaniczne jest największą ofiarą plastikowych śmieci, a mikroplastik zabierający miejsce planktonu i słomki zatykające nozdrza żółwi morskich są bezspornym faktem. Badania pokazują, że niewidoczne fragmenty plastiku są dosłownie we wszystkim, także w wodzie którą codziennie pijemy („zasilamy” ją nimi nawet piorąc własne ubrania z tkanin syntetycznych!).

A przecież miało być tak pięknie - boom produkcyjny tworzyw sztucznych z lat 50. rzeczywiście umożliwił niespotykany wcześniej szeroki dostęp do dóbr konsumpcyjnych. Nobel w 1963 r. dla Zieglera i Natty - ojców tego przełomu, był uhonorowaniem wielkiej rewolucji towarowej, która radykalnie podniosła poziom naszego komfortu. Nie chodziło zresztą tylko o wygodę - bez wątpienia świeżość produktów spożywczych, a nawet sama możliwość transportu na duże odległości, jest póki co od plastiku uzależniona. Jeszcze większą rolę odgrywa on w zastosowaniach sanitarnych i medycznych. Jest największym gwarantem sterylności i dostępności techniki medycznej.

Dzisiaj dla ratowania planety pijemy wodę lub inny napój z papierowego kubka i rezygnujemy z plastikowych słomek. By być jednak zgodnym z tak mocno promowaną w modelu ESG świadomością i realistycznym analizowaniem faktów wiedzmy, że wciąż obciążamy ekosystem wielkim ciężarem. Nawet w najprostszym rachunku - ilości zużytej wody - całościowy ślad papierowych lub innych organicznych zamienników plastiku jest zazwyczaj kilkukrotnie większy. To paradoks, że dzisiejsza zmora - foliowa torba - została wyprodukowana w latach 60. jako ekologiczna odpowiedź na nadmierne wycinki lasów dla potrzeb przemysłu papierniczego. Aktualnym, zaskakującym przykładem jest wynik badania duńskiego ministerstwa środowiska sprzed dwóch lat, które wykazało, że torba z LDPE ma najmniejszy negatywny wpływ na środowisko. Wystarczy… choć raz użyć jej do innego niż zakupowy celu - np. jako worka na śmieci lub przynieść w niej kolejne zakupy. Torba bawełniana „zamortyzuje” się po ponad 7000 razach (a z bawełny organicznej po 20 000!).

Prawdziwa, długofalowa odpowiedzialność społeczna, wyrażająca się w trwałym nawyku refleksji, analizy i kreowaniu zmian, a nie jedynie efektownych trendów pozwala nam spojrzeć na plastik w szerszym kontekście. Problem plastikowych śmieci istnieje i jest poważnym zagrożeniem dla całego ekosystemu. To także ogromne kwoty - szacuje się, że plastikowe zanieczyszczenia w wodzie generują nawet 20 miliardów dolarów straty dla gospodarek krajów z dostępem do morza. A usunięcie niezatapialnych odpadów kosztować może kolejne 15 miliardów dolarów. Rzecz jednak w tym, że tworzą go przede wszystkim „śmieci”. Ich ogromny nadmiar, tworzony przez konsumpcyjny model wygody i nadprodukcji jest rzeczywistym kluczem do procesu ratowania planety. Zanim uda się nam zmienić plastik na mniej obciążający środowisko materiał zachowujący jego kluczowe, pożądane właściwości, musimy zmienić zachowania - generować mniej odpadów i z wielką uwagą przyglądać się całej drodze plastiku - od laboratorium czy fabryki aż po miejsce, gdzie doczeka swojej biodegradacji. Wszyscy wiemy, kiedy kubek lub słomka zaczyna „żywot” w naszych rękach. Dołóżmy starań, by poznać jej koniec. Doceniajmy alternatywne rozwiązania, jak choćby pojawiające się na festiwalach plastikowe kubki wielorazowego użytku (co prawda z grubego plastiku, ale wydawane za kaucją i używane wielokrotnie podczas eventów), recyklomaty, których coraz więcej na eventach. Promujmy odpowiednią segregację śmieci, by mieć polski rPET. Jeśli możemy, rezygnujmy z plastiku na rzecz naczyń biodegradowalnych z certyfikatem OK Compost.

Cykl życia tworzyw sztucznych jest tak szybki, że błyskawicznie znikają z naszych oczu, ale bardzo wolno z środowiska. Wyrzucając je z naszych szklanek, nie załatwimy problemu. Warto pamiętać, że szkło (znane od tysięcy lat) rozkłada się znacznie dłużej niż wiele rodzajów plastiku. To, że nie jest naszym głównym ekologicznym wrogiem, wynika z radykalnie innej proporcji odzysku - przetwarzamy go na poziomie powyżej 90 proc., podczas gdy plastik według różnych szacunków od 10 do 20 proc. Dyscyplina recyklingu jest prawdopodobnie najważniejszym obszarem wpływu, który wiedza może tylko wzmocnić. Świadomość cyklu życia zamawianych towarów, ich specyfiki technologicznej (czarny plastik wygląda na evencie bardzo elegancko, niestety przetwórnie odpadów interesuje raczej ten bezbarwny) oraz zadbanie o właściwe, produktywne usunięcie pozostałości zrobi więcej niż wybiórcze deklaracje.

Wyzwania, które przed branżą eventową postawiła pandemia COVID-19, w sposób oczywisty komplikują korzystanie z naczyń i akcesoriów wielokrotnego użytku. Procedury bezpieczeństwa skierowały naszą uwagę w inną stronę, ale możemy być pewni, że temat plastiku wróci i najwłaściwszym podejściem do niego będzie odpowiedzialna, długofalowa strategia.

 

Autor: Joanna Gorczyca, dyrektor Biura Prewencji i CSR, PZU
Cykl: W centrum uwagi…
Joanna Gorczyca zawodowo zarządza obszarem prewencji i CSR w Grupie PZU, a zagadnienia odpowiedzialności biznesu i zrównoważonego rozwoju to jej specjalizacja. Co miesiąc będzie stawiać w centrum uwagi istotne dla branży eventowej kwestie.
W centrum uwagi… Joanna Gorczyca – czwarty czwartek miesiąca

 

Przypominamy też rozmowę z Joanną Gorczycą pt. CSR-owe szachy. Rozmowa została przeprowadzona w cyklu MP MICE & More, realizowanym w partnerstwie z
Digital Knowledge Village.

 

CSR-owe szachy. cz. 1

 

 

CSR-owe szachy. cz. 2

 

Zaloguj się
Informacje
Branża
Personalia
Realizacje
Otwarcia
Obiekty
Catering
Technologie
Transport
Artykuły
Wywiady
Felietony
Publicystyka
Raport
Prawo
Biblioteka
Incentive travel
Prawo
Ogłoszenia
Przetargi
Praca
Wydarzenia
Galeria
Wyszukiwarka obiektów
Nasze projekty
MP Power Awards©
MP Fast Date©
MP MICE Tour
MP MICE & More
MP Legia Cup
Nasza oferta
Reklama i promocja
Content marketing
Wydarzenia
Konkurs
Webinary
Studio kreatywne
O nas
Polityka prywatności
Grupa odbiorcza
Social media
Kontakt
O MeetingPlanner.pl