Beata Piosik i Łukasz Adamczyk: Jesteśmy teraz multifunkcjonalni
Najważniejsze jest dziś przeorganizowanie działań i dostosowanie się do nowej struktury rynku turystycznego, zarówno leisure, jak i business. Oczywistą zmianą w pierwszych miesiącach po powrocie na rynek jest multifunkcjonalność wszystkich pracowników hotelu. Rozmowa z Beatą Piosik, general managerem Sopot Marriott Resort & Spa i Łukaszem Adamczykiem, sales & marketing directorem.
MeetingPlanner.pl: Z jednej strony dane IGHP mówią o tym, że tylko jedna trzecia hoteli miała w lipcu zajętych więcej niż 60 proc. pokojów, z drugiej w hotelach np. nadmorskich trudno o wolne miejsca. W jakiej sytuacji dzisiaj są hotele? W jaki sposób pandemia i wynikający z niej lockdown wpłynęła na działalność tego sektora?
Beta Piosik: W hotelach resortowych faktycznie zainteresowanie jest znacznie większe niż w obiektach typowo miejskich lub zlokalizowanych w mniej atrakcyjnych miejscach. Czy trudno o wolne miejsca? Przy dobrej pogodzie na pewno, ale nie traktowałabym tego jako zasadę. Zbliżenie się do ubiegłorocznych wyników jest już niemałym sukcesem, biorąc pod uwagę spadki do jakich doszło w II kwartale. Zanim jednak wpadniemy w hurraoptymizm, pamiętajmy o bardzo krótkim oknie rezerwacyjnym, uzależnionym przede wszystkim od pogody. Działalność całej branży jest teraz skoncentrowana na dużo krótszym horyzoncie czasowym i pracą nad utrzymaniem płynności finansowej na odpowiednim poziomie w trudnych miesiącach, które są przed nami.
MP: Sopot Marriott Resort & Spa działa od czerwca. Co się zmieniło w hotelu, zarówno jeśli chodzi o ofertę, jak i działania operacyjne?
BP: Na szczęście wielu naszych gości to stali goście czasem powracający po kilka razy w ciągu obecnego lata lub zostający w hotelu na dłuższy czas. Mimo to obecna sytuacja wymagała bardzo szczegółowej analizy każdego aspektu działalności.
Łukasz Adamczyk: Poza działaniami związanymi z bezpieczeństwem sanitarnym, wdrożeniem odpowiednich procedur i skupieniu uwagi na bezpieczeństwie naszych gości i personelu, wróciliśmy po lockdownie z kilkoma istotnymi nowościami: kompleksowo zmodernizowanymi salami konferencyjnymi, dodatkową przestrzenią udostępnioną dla organizatorów wydarzeń – blisko 400-metrowym tarasem na dachu hotelu, z basenem infinity, barem i panoramicznym widokiem na Zatokę Gdańską i Trójmiasto. Restauracja Pescatore na I piętrze przy salach konferencyjnych, z widokiem na Zatokę Gdańską i dużym tarasem, teraz jest naszą dodatkową przestrzenią na organizację wydarzeń przez siedem dni w tygodniu. Natomiast Spa z 35 gabinetami cieszy się dużo większym zainteresowaniem na rynku lokalnym oraz wśród gości innych obiektów, które nie mają tak dobrej infrastruktury wellness & spa. Ten fakt wpłynął na wprowadzenie specjalnych ofert i zwiększenia komunikacji w najbliższym otoczeniu hotelu.
BP: Oczywistą zmianą w pierwszych miesiącach po powrocie na rynek jest multifunkcjonalność wszystkich pracowników hotelu. Pomagamy sobie wzajemnie tam, gdzie pojawia się taka potrzeba i to na pewno wpływa pozytywnie na integrację całego zespołu.
MP: Czy w tym czasie, po reopeningu odbyły się w hotelu wydarzenia?
ŁA: Tak, choć na zupełnie inną skalę.
Już w pierwszych dniach po ponownym otwarciu hotelu odbyła się konferencja, podczas której uczestnicy byli nieco zaskoczeni obowiązkiem zakrywania ust i nosa, dezynfekcją i dużą liczbą komunikatów, na szczęście szybko przeszliśmy z tym do porządku dziennego i dla niewielu osób to coś nowego. Goście wręcz oczekują takich działań i są wyraźnie zadowoleni, widząc wdrożone procedury.
Wracając do pytania, zwiększyła się liczba wydarzeń okolicznościowych, takich jak wesela, komunie, chrzciny, urodziny i większe spotkania w gronie rodzinnym.
Jedną z ciekawszych imprez zorganizowanych po ponownym otwarciu hotelu był Reopening Coctail Party połączony z prezentacją nowych sal konferencyjnych, zakończony przy basenie infinity na dachu hotelu z DJ’em, stacjami live cooking i pięknym zachodem słońca.
MP: Kampanie promocyjne pod hasłem „wakacje w Polsce” mają odzwierciedlenie w obłożeniu hotelu głównie przez gości z Polski?
ŁA: Zdecydowanie tak, ale nawet w krajowej turystyce indywidualnej zmieniła się struktura przyjazdów, spadając o 50 proc. w przypadku niektórych bardziej oddalonych województw, ale też wzrastając o ponad 250 proc. (!) w przypadku tych najbliższych.
Goście zagraniczni nadal korzystają z naszych usług, ale w znacznie mniejszym stopniu. Ten rynek będzie stopniowo wracać, ale jest bezpośrednio uzależniony od lokalnego poziomu zakażeń w Polsce i w innych krajach.
MP: Na pewno po tych niemal trzech miesiącach działalności mogą Państwo podsumować doświadczenie zarówno z perspektywy pracy hotelu, jak i oczekiwań, nastawienia i wreszcie zachowania gości czy organizatorów wydarzeń. Jakie są główne wnioski w tym zakresie?
BP: Na to pytanie nie sposób odpowiedzieć krótko i zwięźle. Wśród gości hotelu większość to osoby, które dziękują naszemu personelowi za stosowanie zasad przeciwdziałania Covid-19, ale zdarzają się niestety goście, którzy próbują ignorować wszystkie zalecenia i których trzeba upominać. Takich gości na szczęście jest coraz mniej. Wynika to ze zwiększającej się świadomości Polaków.
MP: Jak Państwa zdaniem zmieni się rynek spotkań i w związku z tym oczekiwania dotyczące właśnie obiektów i współpracy?
ŁA: Patrząc na temat globalnie i długoterminowo, liczę na podniesienie jakości usług oferowanych przez całą branżę turystyczną w zakresie bezpieczeństwa i higieny. Czy maseczki i dezynfekcja dłoni zostaną z nami na rok, dwa, czy na dużo dłużej – to już ciężko przewidzieć. Na pewno zostanie z nami zwiększona świadomość na temat bezpieczeństwa sanitarnego i oczekiwania gości z tym związane. To niewątpliwie zaleta.
MP: Jakie są w związku z tym perspektywy na jesień 2020 i pierwszą połowę roku 2021?
ŁA: Jeżeli tegoroczna jesień będzie równie ciepła i słoneczna jak poprzednie, hotele resortowe i miejscowości turystyczne nie powinny się martwić o gości, przynajmniej tych weekendowych. Nawet w przypadku ograniczonych lotów międzynarodowych, pamiętajmy, że turyści korzystający regularnie z tzw. city-breaków prawdopodobnie nie zostaną w domach, tylko zmienią kierunek weekendowych wypadów na lokalny.
Dużo gorzej sytuacja wygląda w segmencie biznesowym. Wiele globalnych firm nadal odradza podróże służbowe i ogranicza do minimum organizację wydarzeń, co widać w liczbie i jakości zapytań na całym świecie. Z kolei dobrym zwiastunem na dalszą przyszłość jest zainteresowanie zdalnymi prezentacjami hotelu, które w najbliższym czasie przygotujemy dla zagranicznych meeting plannerów i pośredników.
MP: Co dzisiaj uznają Państwo za największe wyzwanie? Czy branża hotelarska i spotkań ma szansę na szybkie odbudowanie popytu?
BP: Najważniejsze jest dziś przeorganizowanie działań i dostosowanie się do nowej struktury rynku turystycznego, zarówno leisure, jak i business. Popyt bez wątpienia wróci, bardzo prawdopodobne, że znacznie większy. Wyobraźmy sobie, że jest już powszechnie dostępna szczepionka, liczba nowych zakażeń jest minimalna, globalna gospodarka się odbudowuje i nie ma dużego zagrożenia w podróżowaniu i większych zgromadzeniach – najwyższej jakości telekonferencje jeszcze długo nie zastąpią spotkań na żywo, choć i ten segment na pewno czekają wzrosty.