Grzegorz Kieniksman: Przytulaśny Miś czyli o tym, że otwartość to lustro poczucia bezpieczeństwa
Ten rok nie zapowiadał takich emocji, jakie spotkały mnie w ostatnim czasie! Kiedy kilka miesięcy temu spotkałem się z szefową Fundacji BGK, nie podejrzewałem, że ze wspólnej pracy powstanie projekt, który pochłonie mnie bezgranicznie i stanie się bliski mojemu sercu. To nie będzie kolejny artykuł o eventach, pandemii, szczepionkach, marketingu czy biznesie, a o życiu, które nas otacza i którego często nie dostrzegamy.
Kiedy usłyszałem temat transplantologia dziecięca, to poczułem lekki strach, bo to temat, który nie istnieje w mediach. A jak się później okazało, znajomi bliżsi i dalsi, mający dzieci, nie chcieli w ogóle o tym rozmawiać, bo to problem, który ich nie dotyczy bądź jest dla nich za trudny. Jednak im dłużej zgłębiałem, tym bardziej byłem przekonany, że ten problem może spotkać każdego rodzica i nieważne jak jest to trudne, to musimy go poruszyć i spróbować znaleźć sposób, aby zwrócić uwagę społeczeństwa na tę tematykę.
Wspólnie z Fundacją BGK zaprosiliśmy do tego projektu jednego z najlepszych polskich artystów malarzy młodej sztuki Wojciecha Brewkę. Poprosiliśmy go o przygotowanie projektu mural, który miał się stać pewną formą metafory donacji i przyjmowania jednocześnie narządów do przeszczepu. Wojciech stworzył Przytulaśnego Misia, trzymającego w swoich ramionach anatomiczne serce. Tak naprawdę nie wiemy, czy to serce jest oddawane przez Misia, czy jest darem dla niego. Podobna sytuacja ma miejsce w rzeczywistości, gdzie świat dawcy i biorcy się zazębiają.
Rozpoczynając pracę ze Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu, nie wiedziałem, z czym tak naprawdę się mierzę, ale po wielu tygodniach wspólnej pracy z ludźmi z Fundacji BGK, ze szpitalem, prof. Zembalą czy Bogusią Król odkryłem, jak niska jest nasza świadomość o jakiejkolwiek transplantologii, nie tylko tej dziecięcej. W tym czasie poznałem wspaniałych ludzi, którzy na co dzień walczą o życie nasze i naszych dzieci. Nie mówię tu tylko o lekarzach, bo często zapominamy o tych, którzy transportują narządy oraz o tych, którzy koordynują prace wszystkich zespołów. A są to po prostu cisi bohaterowie, bez których nie uratowalibyśmy tych wszystkich ludzkich żyć. Spotkałem też niesamowitych pacjentów po przeszczepach. Ogromne wrażenie na mnie zrobiła dwójka chłopców, to bracia którzy w odstępie dosłownie kilku miesięcy dowiedzieli się, że każdy z nich musi mieć przeszczep serca, teraz mają raptem 10 i 11 lat – to prawdopodobnie jedyna historii tego typu na świecie. Patrząc na nich, miałem wrażenie, że nic nie jest w stanie ich powstrzymać przed normalnym życiem, które zostało im dane po raz drugi.
Im dłużej zajmuję się tym tematem, to wiem, że nasze życie to nie tylko social media, w których często łakniemy jedynie pustych treści. A rzeczywistość, potrafi być zarówno brutalna, jak i pięknie kolorowa.
Za mną już pierwszy etap kampanii, która, mam nadzieję, wywoła dyskusję na temat transplantologii dziecięcej w Polsce. Bo mimo że nasze szpitale są w czołówce europejskiej, to jednak bez odpowiedniej wiedzy społeczeństwa i donacji narządów, nie będą mogły uratować wielu istnień.
A Was jedynie mogę prosić, rozmawiajcie na ten temat i bądźcie otwarci.
Bo jednak okazuje się, choć większość z nas chętnie określa się mianem osób otwartych, nie jest to wcale tak powszechna cecha. A jak ktoś kiedyś powiedział – otwartość jest lustrem poczucia bezpieczeństwa – tego Wam z całego serca życzę!
Autor: Grzegorz Kieniksman
Cykl felietonów: Zdaniem rebelianta
Grzegorz Kieniksman, partner agencji Rebelia Media Group, miksując słowa, style, ale i odważne podejście do świata, o rzeczywistości, o biznesie, o trendach, o life style’u, o komunikacji… o wszystkim tym, czego wspólnym mianownikiem jest event. Bez patosu i czasem nie całkiem serio…