Agata Kondracka: O integracji na stoku

Agata Kondracka w cyklu Global Nation czyli historie globalne
Na zdjęciu: Agata Kondracka w cyklu Global Nation czyli historie globalne

Otwieram najpierw jedno oko, potem drugie. Zza zasłony przedziera się drobny promyk słońca. Słońce! Wstaję energicznie i z zamachem odsłaniam zasłony. Otwieram okno i wdycham mroźne powietrze! Mróz i słońce! Idealna kombinacja.

Śniadanie, naciągam na siebie wszystkie warstwy, wciskam z pewnym wysiłkiem buty, nakładam na głowę kask, chwytam kije, narty. Jestem gotowa!

Ekscytacja z dreszczykiem adrenaliny. Pogoda idealna, jadąc na górę gondolą, widzę delikatny sztruksik. Rozglądam się po wagoniku, ten sam półuśmiech na twarzach innych osób. Dziecięca radość. Też to lubicie? Też to czujecie?

Co takiego jest w nartach czy snowboardzie, że tłumy ludzi pomimo mrozu, zimna, zmęczenia są szczęśliwe. Emocje! Radość, zaangażowanie! Idealna kombinacja na wyjazd motywacyjny!
Już któryś rok z rzędu mijam się w Alpach z koleżanką z branży Małgosią. Ona, tak jak ja, jara się nartami. I można powiedzieć, że zjadła zęby na ich organizacji przez lata, robiąc wyjazdy narciarskie.
Zapytałam się: „Małgo, co jest w nich takiego idealnego, co sprawia, że są idealnym patentem na wyjazdy firmowe?”

Małgorzata Musiał-Bzowska, Masala Unlimited: Odpowiedź jest prosta – kombinacja sportu, świeżego powietrza i przyrody – to na wejściu mocny zastrzyk czystej endorfiny – hormonu szczęścia! Wystarczy go tylko podtrzymać świetną organizacją, dorzucić kilka aktywności pobocznych i dodatkowych zimowych atrakcji i mamy wyjazd idealny, z którego każdy wraca z uśmiechem na twarzy, opalenizną typu „panda” i wspomnieniami, które ładują nam akumulatory jeszcze długo po wyjeździe.
Ważne jest, żeby dobrać ośrodek narciarski do profilu grupy, choćby w zależności od tego, czy narty mają być potraktowane mocno treningowo i być na pierwszym miejscu w agendzie, czy też przy okazji, bo np. w planie jest też część konferencyjna, a w grupie jest część osób, które nie są zapalonymi narciarzami czy snowboardzistami i wolałyby mieć zapewnione też inne atrakcje „w razie czego”, np. biegówki, rakiety śnieżne albo możliwość skorzystania z term, z basenami zewnętrznymi z widokiem na ośnieżone góry. Wtedy zaplecze aktywności poza stokiem zaczyna mieć znaczenie i hotel położony wysoko, przy lodowcu, poza rytmem życia kurortu, nie będzie dobrą opcją.
Najczęściej jednak narciarskie grupy incentive są mało jednorodne, grupa uczestników mocno rozstrzelona, jeśli chodzi o umiejętności, zatem agenda wymaga zróżnicowania planu dnia i uzupełnienia o inne atrakcje, np. skutery, zaprzęgi, nocne zjazdy saneczkowe, snowcarting, hokej, curling, snow kite itd. Lista alternatywnych lub uzupełniających atrakcji nieskończona. Budget is the limit…
Przy grupie mocno zróżnicowanej poziomami jazdy kluczowe jest też dobre rozplanowanie grafiku szkoleń z instruktorami SKI/SNB i taki podział na grupy, żeby każdy uczestnik mógł optymalnie wykorzystać czas na stoku, szlifując swoje profi-szusy albo komfortowo i bez stresu zacząć dopiero przygodę z nartami czy deską. Ta satysfakcja, gdy po paru dniach pod okiem fajnej instruktorki zaczyna wychodzić ci frontside i backside, umiesz zrobić noserolla, przestajesz jechać pługiem albo zaczynasz cisnąć wykładki w carvingu... Ten dreszczyk emocji i idealne selfie na story, gdy jedziesz z doświadczonym instruktorem na off-piste i docierasz tam, gdzie spotykasz kozice i zjeżdżasz dziewiczymi żlebami. To ma być fun! Bez względu na startowe umiejętności.
A potem i tak wszyscy spotykamy się na aprés… Tego integracyjnego elementu na pewno nie może zabraknąć na wyjeździe, tam tworzą się anegdoty na lata i legendy parkietu. Początek lub zakończenie sezonu w Soelden, Ischgl, Mayerhofen, Livigno czy Laax przyciąga często wielkie gwiazdy muzyki, odbywają się tam liczne koncerty, parady, degustacje, pokazy, zawody, które przyciągają tłumy, jednoczą emocje pod stokiem jak rzadko, a instagram pęka od relacji i hasztagów 😊

I tu znów warto mieć w głowie, że nie każdy ośrodek w górach jest taki „aktywny towarzysko” i chętnie wita firmowe grupy zorganizowane. Sporo ośrodków alpejskich celuje głównie w spokojniejsze grupy rodzinne, które przyjeżdżają zazwyczaj na cały tydzień i wieczorem raczej odpoczywają w restauracjach, apartamentach lub na basenach, a nie szaleją na apres-ski 😊 Warto więc zaoferować klientowi taki ośrodek, który nie będzie potem konfliktogenny pomiędzy gośćmi ski-resortu, a też zapewni grupie odpowiedni wybór rozrywek po kolacji, gdy uczestnikom wraca na nowo energia 😊
Na każdym wyjeździe firmowym na narty przyda się szczypta rywalizacji, np. w formie zawodów narciarskich w różnych kategoriach tak, żeby swoich sił spróbowali i początkujący i ski-maniacy walczący z własnymi czasówkami. Ciekawą opcją jest drużynowe ski-safari z kreatywnymi zadaniami po drodze, np. śladami Jamesa Bonda…

Słyszę czasem argument, że wyjazdy narciarskie to duże ryzyko kontuzji. Oczywiście, jak przy każdej aktywności i sporcie, kontuzje mogą się zdarzyć, tak samo jak podczas wycieczek rowerowych czy surfingu. Z żywiołem zawsze trzeba się liczyć, szacować warunki pogodowe na stoku, przytomnie oceniać możliwości grupy, zaproponować w ramach komunikacji przedwyjazdowej plan treningowy, a potem dbać o rzetelne rozgrzewki przed wyjściem na stok. Arcyważne jest też dobranie odpowiednich pakietów ubezpieczeniowych, które nasi ubezpieczyciele mają dostępne w wielu wariantach zimowych, z różnymi przydatnymi na takich wyjazdach „włączeniami”.
Ostatnio spotkałam przypadkowo uczestniczkę jednego z moich wyjazdów sprzed ładnych paru sezonów – pani w wieku około 60 lat, która pojechała wówczas na firmowy wyjazd narciarski bez przekonania, bo już dawno skreśliła narty ze swoich corocznych aktywności zimowych. Tymczasem na wyjeździe udało jej się rozruszać na stoku na nowo, odnaleźć w tym mnóstwo frajdy i jeszcze tupnąć razem ze zgraną na nowo grupą porządnie nogą przy hitach ABBY i Led Zeppelin na apres-ski. Na koniec naszej rozmowy usłyszałam od niej słowa: „Małgosia, wiesz, jak ja odmłodniałam na tym wyjeździe? Dziękuję i tęsknię!

Małgosiu, uwielbiam takie historie! Szanowni klienci, szanowna branżo, czas na narty! Przypominam, że sezon narciarski nie jest od listopada do marca. Sezon narciarski trwa cały rok i nie ograniczajmy się tylko do Europy. Bo szusować można w Japonii, Chinach, Kanadzie, nawet na Hawajach, w Libii, Korei Południowej czy Nowej Zelandii!

Autor: Agata Kondracka, współzałożycielka i współwłaścicielka agencji MindBlowing
Cykl felietonów: Global Nation czyli historie globalne
Agata Kondracka współwłaścicielka agencji MindBlowing w swojej pracy stara się łączyć wartościowe spotkania, przede wszystkim te z kategorii incentive travel, sztukę i zrównoważony sposób prowadzenia biznesu, ze szczególnym naciskiem na dbałość o środowisko i zero waste. I tych aspektów będą dotyczyć głównie jej komentarze.

Zaloguj się
Informacje
Branża
Personalia
Realizacje
Otwarcia
Obiekty
Catering
Technologie
Transport
Artykuły
Wywiady
Felietony
Publicystyka
Raport
Prawo
Biblioteka
Incentive travel
Prawo
Ogłoszenia
Przetargi
Praca
Wydarzenia
Galeria
Wyszukiwarka obiektów
Nasze projekty
MP Power Awards©
MP Fast Date©
MP MICE Tour
MP MICE & More
MP Legia Cup
Nasza oferta
Reklama i promocja
Content marketing
Wydarzenia
Konkurs
Webinary
Studio kreatywne
O nas
Polityka prywatności
Grupa odbiorcza
Social media
Kontakt
O MeetingPlanner.pl