Agata Kondracka: O oazach, jakimi są lotniska

Agata Kondracka w cyklu Global Nation czyli historie globalne. Zdjęcie: Pas startowy w Lukli, fot. Katarzyna Cegłowska
Na zdjęciu: Agata Kondracka w cyklu Global Nation czyli historie globalne. Zdjęcie: Pas startowy w Lukli, fot. Katarzyna Cegłowska

Lubię lotniska. Są jak małe miasta-państwa. Lubię czuć ich klimat i obserwować podróżujących ludzi.
 
W książce „Bieguni” Olgi Tokarczuk możemy prześledzić swoistą anatomię podróży, złożoną właśnie z lotnisk, kart boardingowych, transferów, samochodów… Uwielbiam ten fragment o lotniskach, porównujący je do mikroświata. Na lotniskach znajdziemy cały przekrój narodowości i zachowań. Lubię rozmawiać z współpasażerami w samolocie. Często podczas tych krótkich rozmów poznajesz historię życia danej osoby. Rozmowy i lotniskowe problemy często powtarzają się. Skąd lecisz, dokąd, dlaczego, a może polecisz restaurację… i tak dalej, i tak dalej… Na każdym lotnisku na świecie obowiązują te same procedury, rytuały: nadanie bagażu, kontrola bezpieczeństwa, zakupy w sklepie bezcłowym. Mimo że jesteśmy w podróży, to czujemy się zawsze u siebie, bo wszystko jest nam znajome i przewidywalne.
 
Tak Olga Tokarczuk pisze o lotniskach: „Kiedyś umieszczano je na peryferiach miast jako ich uzupełnienie, jak dworce. Dziś jednak wyemancypowały się na tyle, że mają już własną tożsamość. Niedługo będzie można powiedzieć, że to miasta dołączyły do lotnisk w charakterze miejsc pracy i sypialń. Wiadomo przecież, że prawdziwe życie odbywa się w ruchu [...] (B, s. 64); To coś więcej niż port lotniczy, to już specjalna kategoria miast-państw, których lokacja jest stała, lecz ich obywatele – zmienni (B, s. 65).”
 
Lotniska różnią się między sobą, są te wielkie jak metropolie, jak lotnisko w Dubaju, Frankfurcie czy Nowym Jorku, są mniejsze, ale całkiem dobrze urządzone jak choćby nasze w Warszawie, są jednak lotniska jak maleńkie wsie, gdzie do samolotu idzie się pieszo jak np. w Windhoak, w Modlinie. Są też lotniska szczególne, które same w sobie są atrakcją, jak chociażby to w Lukli, gdzie lądowanie jest przeżyciem. Krótki pas startowy liczący 527 m położony jest na wysokości 2438 m n.p.m. pośród gór. Nie ma tam kontrolerów ruchu lotniczego, więc piloci muszą mieć umiejętności iście kaskaderskie. Dodatkowo sprawy nie ułatwiają bardzo zmienne warunki atmosferyczne — lotnisko jest często zamykane z powodu zerowej widoczności. Ponoć kto przeżyje tam lądowanie, przeżyje wszystko! Ja już przeżyłam dwukrotnie, ostatnio lecąc Sita Air – piloci wyglądali jak wyrwani z filmu Top Gun, w RayBanach i skórzanych kurtkach pilotkach – piszczałyśmy z dziewczynami biorącymi udział w wyprawie z zachwytu 😊 Nie tylko piloci wyglądają w Nepalu dobrze, właściciele linii lotniczych prześcigają się w kreatywnych nazwach. Można latać BuddahAirlines, Yeti Airlines a nawet Air Dynasty. Do kolekcji brakuje mi ptaka, bo na świecie jest już przecież Condor, American Eagle a nawet British Eagle.
 
KingfisherAirlines – oaza wspomnienie
Pierwszy raz zimorodka zobaczyłam w 2007 roku w Kostaryce. Piękny maleńki kingfisher (z języka angielskiego) był jak mrugnięcie okiem, jak muszka, wróbelek. Jaskrawozabarwiony dosłownie hipnotyzował. Stał się wizytówką wyjazdu incentive do Kostaryki. Wyjazd zdobył prestiżową nagrodę Crystal Awards stowarzyszenia Site, a ja zaczęłam uważać zimorodka za mojego szczęśliwego ptaka. Kilka lat później w Indiach trafiłam na piwo Kingfisher – musiałam oczywiście spróbować. Następnie, gdy miałam na trasie Bombaj – Jaipur do wyboru dwie linie lotnicze, wybrałam oczywiście KingfisherAirlines. To nieistniejące już indyjskie linie lotnicze, na pokładzie których można było zjeść pyszne masala paneer czy biryani serwowane przez stewardesy ubrane całe na czerwono. Przez 9 lat swojej działalności linie nigdy nie wypracowały zysku, ale zawsze oceniane były na 5 gwiazdek, uznawane za premium w segmencie tanich linii. Ale jak mam mówić o prawdziwej linii premium, nie mogę nie wspomnieć o liniach Emirates.
 
Dekada z klasą
Ostatnio linie te świętowały swoje 10-lecie na rynku polskim. Bardzo dziękuję za zaproszenie, gdyż celebracja w Arkadach Kubickiego była na miarę Emirates. Od 10 lat najczęściej wybierane przeze mnie linie lotnicze w stronę Azji. Swój pierwszy lot do Azji przeżyłam z Bangladesh Airlines. Piękne stewardesy odziane w sari i pyszne, choć bardzo ostre jedzenie na pokładzie. Emirates jednak to zupełnie inna klasa. Od inauguracyjnego rejsu w lutym 2013 r. linie przewiozły na trasie Warszawa – Dubaj ponad 1,6 mln pasażerów i wykonały ponad 6,3 tys. lotów.
W Emirates lubię zdjęcia robione polaroidem przez stewardesy, duży wybór filmów, ponad 1700, zacne menu, same pyszności! Wegańskie, bezglutenowe, hinduskie, koszerne – do wyboru do koloru, w ciągu całego roku pojawia się ponad 110 potraw złożonych z niemal 4600 przepisów. Do zaopatrzenia baru również nie mogę się przyczepić, w każdej klasie podróżnej alkohole są w cenie biletu lotniczego.
 
Nie byłabym sobą, gdybym nie sprawdziła czy Emirates przynajmniej stara się prowadzić zrównoważoną politykę, bo samo latanie nie jest równoważone i żadna linia lotnicza nie ma prawa mówić, że jest. Latanie nie jest eko. Kropka.
Ale linie lotnicze mogą wprowadzać szereg działań zrównoważonych, Emirates również. To, co mi się podoba, linie Emirates publikują oficjalny raport o swoich działaniach. Można go podejrzeć na ich stornie. Nie mydli oczu stwierdzeniem, że jest eko tylko pisze, że dzieli się postępami.
Od 15 maja 2023 Emirates wprowadziły obowiązek posiadania mobilnych kart pokładowych w przypadku większości pasażerów wylatujących z Dubaju. W ten sposób emiracki przewoźnik zamierza walczyć z marnotrawstwem papieru oraz poprawić komfort podróżujących. Oczywiście na życzenie będzie można otrzymać papierową kartę.
Linie Emirates dołączyły również do koalicji Światowego Forum Ekonomicznego w latach 2022-21 „Czyste Niebo Jutra” (Clean Skies for Tomorrow), które wspiera korzystanie ze zrównoważonego paliwa lotniczego. Linie inwestują w najnowocześniejszą i najmłodszą flotę w branży w celu dalszej redukcji emisji.
Dodatkowo współpracując z rządem dubajskim, linie lotnicze Emirates założyły Pustynny Rezerwat Przyrodniczy w Dubaju (DDCR), aby chronić delikatne środowisko pustynne i różnorodność zagrożonych gatunków. DDCR było również pierwszym obszarem rezerwatowym oficjalnie chronionym przez ZEA, dzięki konstytucji i przepisom środowiskowym, nadającym mu status rezerwatu przyrody.[1] Cały dochód z pieniędzy wydanych przez odwiedzających DDCR przeznacza się na ochronę i opiekę nad dziką zwierzyną przy udziale linii lotniczych Emirates, które sponsorują zaangażowaną grupę pracowników rezerwatu, składającą się z ekologów i specjalistów w dziedzinie dzikiej fauny.
 
Jest jeszcze jedna rzecz, za którą lubię Emirates. Ich saloniki lotniskowe w Dubaju. Lecąc klasą biznes lub mając status co najmniej silver, można wejść do saloniku za darmo. Lecąc w klasie economy trzeba dodatkowo dopłacić. Samych saloników w Dubaju jest 7! Na terminalu A salonik ciągnie się wzdłuż prawie połowy terminala i można z niego wejść bezpośrednio na pokład samolotu. W saloniku jest spa, prysznic, wybór międzynarodowej prasy, internet, leżanki, bufet, kawa, bar. Długa przesiadka w Dubaju nie jest zatem problemem.
Impreza z okazji 10-lecia była zacna, wielki balon napełniany helem, loteria fantowa, niestety nie wygrałam biletu w klasie biznes w dowolne miejsce na świecie, ale spotkałam znajomych z branży – też dużo latają i prawie każdy ma swoje ulubione lotnisko, które traktuje prawie jak drugi dom – swoistą oazę.


Event z okazji 10-lecia Emirates. Od lewej: Anna Tyburska (Power), Andrzej Witkowski (TravelStories), Agata Kondracka, Michał Suieta (TRCO), Tomasz Piątek (Conqueror Travel Club). fot. Emirates

[1] www.ddcr.org/en/index.aspx

Autor: Agata Kondracka, współzałożycielka i współwłaścicielka agencji MindBlowing
Cykl felietonów: Global Nation czyli historie globalne
Agata Kondracka współwłaścicielka agencji MindBlowing w swojej pracy stara się łączyć wartościowe spotkania, przede wszystkim te z kategorii incentive travel, sztukę i zrównoważony sposób prowadzenia biznesu, ze szczególnym naciskiem na dbałość o środowisko i zero waste. I tych aspektów będą dotyczyć głównie jej komentarze.

Zaloguj się
Informacje
Branża
Personalia
Realizacje
Otwarcia
Obiekty
Catering
Technologie
Transport
Artykuły
Wywiady
Felietony
Publicystyka
Raport
Prawo
Biblioteka
Incentive travel
Prawo
Ogłoszenia
Przetargi
Praca
Wydarzenia
Galeria
Wyszukiwarka obiektów
Nasze projekty
MP Power Awards©
MP Fast Date©
MP MICE Tour
MP MICE & More
MP Legia Cup
Nasza oferta
Reklama i promocja
Content marketing
Wydarzenia
Konkurs
Webinary
Studio kreatywne
O nas
Polityka prywatności
Grupa odbiorcza
Social media
Kontakt
O MeetingPlanner.pl