Latający z Excelem
Ogarniający globalny chaos, trochę influencer, trochę eventowiec, a trochę szef logistyki. Mikołaj wkracza na świąteczną scenę. W świecie pełnym filtrów, fałszywych brodaczy i kopiowanych pomysłów broni autentyczności. Czasem humorem, czasem chaosem, czasem twardym „wysłano” w arkuszu. Target? Wszyscy ludzie. Prezent? Rozmowa. Magia? Nie do skopiowania. Święta bez ściemy. I Mikołaj, który ogarnia wszystko jednym „ho, ho, hold my Excel”.
Jak przemycasz prawdziwą magię w święta, kiedy wszyscy filtrują nawet choinkę?
Autentyczność. To jak kawa bez cukru. Wielu jej nie znosi, ale działa najlepiej. Pokazuję prawdziwe emocje, drobne radości i czasem lekki chaos. Czasem bardziej niż broda liczy się to, jak ktoś patrzy na prezent i widzi w nim szczere uczucie.
Jesteś z siebie dumny?
Jasne! Nie z powodu sań czy reniferów, tylko dlatego, że robię swoje z sercem, humorem i odrobiną chaosu. Piekarz, przedszkolanka czy kierowca też dorzucają swoją cząstkę do magii świąt. Też powinni być z siebie dumni.
Jeśli sam nie będziesz z siebie dumny, nikt nie będzie.
A Ty czasem patrzysz w lustro i mówisz: „kurczę, robię dobrą robotę, nawet jeśli nie jest idealnie”?
Zaskoczyłeś mnie tym pytaniem…
Czy Mikołaj nie powinien zaskakiwać? Ho, ho, ho!
W internecie i w realnym świecie jest dziś wielu fałszywych Mikołajów, co o tym myślisz?
Wielu ludzi próbuje się podszywać pode mnie. Kopiować pomysły albo wcielać w życie własne wersje magii. Ale prawdziwej magii i doświadczenia nie da się podrobić. To trochę jak prawa autorskie (śmiech).
Czy to prawda, że masz fabrykę zabawek?
Raczej „specjalny zakład do segregowania i pakowania”. Elfy negocjują kontrakty, krasnoludy zajmują się magazynem, renifery dostarczają prezenty. Całość kontrolowana w Excelu. Każda lista, każda kolumna, każda formuła, status „wysłano”. Bez Excela byłby chaos, a tak wszyscy wiedzą dokładnie, kto co robi.
Czyli tak naprawdę można powiedzieć, że latasz z Excelem?
Dokładnie! Magia i logistyka w jednym.
Jakie tegoroczne trendy kompletnie cię rozbawiły lub zdziwiły?
Trendy znikają szybciej niż renifery nad biegunem. Jedne mnie bawią, inne kompletnie mijają się z moim stylem. Reniferka Trendella podpowiada mi, co jest gorące, a Kreatynek pokazuje, gdzie naprawdę warto spojrzeć.
Ludzie ciągle wymyślają nowe listy życzeń, często kompletnie absurdalne. Jak radzisz sobie z tymi „nierealnymi briefami”?
Nierealne briefy? To mój codzienny sport! Latające jednorożce, pierniki z GPS-em, prasujące się skarpetki. Biorę głęboki oddech, rozkładam listę w Excelu i magia zaczyna działać.
To już nasz trzeci wywiad z rzędu, więc tradycji musi stać się zadość: czy w tym roku wreszcie będziesz miał urlop?
Urlop? W te „wolne” dni latam po sponsorach i kręcę magią jak eventowiec na dopingu. Mikołaj nie stoi w miejscu (śmiech).
Znasz swój target?
Target? Wszyscy ludzie. Uśmiech nie sprawdza paszportu, nie filtruje języka, nie zna granic. Działa globalnie.
Jaki prezent niesiesz ludziom oprócz klasycznych paczek?
Największą moc ma rozmowa. Harrari dobrze to ujął: rozmową możesz zbudować przyjaźń albo zakończyć konflikt. Trzeba tylko chcieć usłyszeć drugiego człowieka. Dlatego ja rozmawiam z każdym. I to jest mój najpotężniejszy świąteczny „gift set”.
Mikołaj – Grzegorz Kieniksman, head of marketing & creation w Rebelia Media. Człowiek, który wie, jak połączyć kreatywność z twardymi realiami biznesu. Na co dzień realizuje najbardziej odjechane kampanie i koncepty eventowe, a w wolnych chwilach zgłębia tajniki sztuki przetrwania w świecie marketingu.