Grzegorz Kieniksman: Stare szaty, nowe nawyki
„Na naszych oczach buduje się nowa świadomość, nowe wartości i standardy imprez. My te standardy wymyślamy i wdrażamy”. Grzegorz Kieniksman z cyklu „Zdaniem rebelianta…”.
Ostatnio napisałem o nowych szatach, a teraz będzie o starych.
Bardzo spodobała mi się konwencja tegorocznej gali rozdania nagród Brytyjskiej Akademii Filmowej. Organizatorzy poprosili zaproszonych gości, by nie „produkowali” nowych kreacji na tę uroczystość i wystąpili w strojach wcześniej już użytych. Nie był to jedyny akcent ekologiczny – całe wydarzenie było wielką ekologiczną manifestacją. Kiedy myślę o ochronie środowiska, widzę świadomego i odpowiedzialnego człowieka, przerażonego lub choćby zmartwionego przyszłością naszej planety. Widzę te emocje – obawę, lęk, zmartwienie i żal, że do tej pory tak głupio daliśmy się ponieść fali konsumpcjonizmu. Że tak późno zaczynamy się z tego otrząsać. I że dopiero od niedawna podejmujemy codzienne drobne decyzje: segregować śmieci, czy rozgrzeszać się legendą miejską „oni to wrzucają do jednej śmieciarki”, kupować kolejną parę butów, by nadążyć za celebrytami, czy sobie darować, jechać na weekend czterema samochodami, czy się umówić na jeden.
Najlepszą nauczycielką ekologii jest niedostatek. W biedzie kupuje się mało i używa do końca. Dlatego dobrze jest widzieć, że również królowie życia dyscyplinują się, nie w imię oszczędności, lecz w imię odpowiedzialności i ogólnospołecznej empatii. Myśląc o przyszłości swoich dzieci, albo innych dzieci, które znają i lubią. Razi mnie argument, że od jednostki nic nie zależy. Może to drastyczne porównanie, ale na przyzwoleniu jednostek wyrósł faszyzm. Obojętność i przekonanie, że moje własne codzienne nawyki nie mają większego znaczenia, są niebezpieczne.
Decyzje proekologiczne zaczynają się zatem w bardzo osobistej, emocjonalnej części człowieka. Przekładają się na jego codzienne rytuały. Stają się stylem życia, tworzą rytm egzystencji. A potem przenikają dalej – do życia zawodowego i społecznego.
W branży eventowej widzę je jako prawdziwy boom i najsilniejszy trend. Hotele, agencje, klienci prześcigają się w pomysłach, jak redukować, ograniczać, optymalizować, minimalizować ślad węglowy podejmowanych działań. W briefach, które spływają teraz do agencji eventowych, jednym z podstawowych wytycznych jest eko. Wyzwala to ogromne spektrum nowych działań: zaczynając od eliminacji przysłowiowej już plastikowej słomki po dobór materiałów scenograficznych z certyfikatem eko czy lokalizacji eventów i form dojazdu uczestników, by zminimalizować produkcję energii. Ważną rolą eventu jest również edukacja i to nie ta na poziomie podstawowym, co globalnym.
Na naszych oczach buduje się nowa świadomość, nowe wartości i standardy imprez. My te standardy wymyślamy i wdrażamy. To jest coś!
A na koniec pytanie.
Co włożymy na siebie na tegoroczną Galę MP Power Awards®?
Autor: Grzegorz Kieniksman, partner agencji Rebelia Media Group
Cykl felietonów: Zdaniem rebelianta
Grzegorz Kieniksman, partner agencji Rebelia Media Group, miksując słowa, style, ale i odważne podejście do świata, o rzeczywistości, o biznesie, o trendach, o life style’u, o komunikacji… o wszystkim tym, czego wspólnym mianownikiem jest event. Bez patosu i czasem nie całkiem serio…
Zdaniem rebelianta… Grzegorz Kieniksman – drugi poniedziałek miesiąca