Tomasz Melon: Naszą rolą jest wywołać kulinarne zadowolenie

Tomasz Melon, fot. Szymon Kobusiński, Studio Bank
Na zdjęciu: Tomasz Melon, fot. Szymon Kobusiński, Studio Bank

„Nie można traktować cateringu jako dodatku, bo to bardzo ważny element spotkania. Dzisiaj jesteśmy partnerem biznesowym wielu poważanych instytucji, organizacji i przedsiębiorstw, stoi za nami wielkie doświadczenie”. Rozmawiamy z Tomaszem Melonem, właścicielem Melon Catering, nagrodzonym w konkursie MP Power Awards®.

MeetingPlanner.pl: Jaką wartość z punktu widzenia pana doświadczeń, obserwacji rynku, współpracy z różnymi klientami, markami i firmami, mają projekty eventowe?
Tomasz Melon: Eventy mają wartość dodaną, jaką jest bezpośrednie uczestnictwo gościa, angażujące zmysły, pozostawiające wspomnienia. Każdy event jest inny, wyjątkowy, skierowany do konkretnej grupy odbiorców, goście mają czuć się wyróżnieni.

Naszą wartością dodaną jest współpraca z klientem, do każdego wydarzenia przygotowujemy się tak jak do spotkania z rodziną czy przyjaciółmi. Bo przecież gość w dom, to bóg w dom! Nasza firma to firma rodzinna, a jej wspaniała historia nadawałaby się na scenariusz filmu, który biłby rekordy popularności niczym „Zaklęte rewiry”. Nasz początek wziął się z prowadzonego od lat 70. elitarnego klubu dyplomatycznego w Jabłonnie k. Warszawy i kultowej w tamtych latach restauracji „Kameralna” przy ul. Foksal. Mój Tatuś działający w tym w klubie, zaobserwował wielką potrzebę organizacji imprez dla spotykających się tam gości. Pamiętajmy, że były lata 70… Zakupy robiło się na ul. Polnej czasem w Pewksie czy Baltonie. Z czasem z zamówieniami pojawiły się placówki dyplomatyczne, zamówienia na święta narodowe. Ja wraz z moją siostrą Emilią, dorabialiśmy na tych imprezach. Zaczynając najpierw na zmywaku, a dopiero potem jako kelnerzy. To swoiste pastowanie butów, było trochę jak z amerykańskiego filmu, gdzie żeby poznać biznes, zaczyna się od czyścibuta czy też gońca. To było nam potrzebne doświadczenie, które dało nam pokorę na całe życie. Ojciec nas wprowadzał w tajniki biznesu, to funkcjonuje trochę jak w palestrze. Pamiętam, że kiedy mogłem już kupić sobie i, co najważniejsze, założyć pierwszy smoking, poczułem się jak w przywołanych przeze mnie wcześniej nie bez znaczenia „zaklętych rewirach”, wiedziałem, że zostanę w tym biznesie.

MP: Jak postrzega pan współpracę w branży, jaki jest Pana preferowany model takiej współpracy? Zarówno z perspektywy współpracy z agencją, jak i klientem?
TM: Współpracujemy zarówno z agencjami, jak i klientem końcowym, jednak we współpracy z agencjami eventowymi, cenimy sobie ściśle zdefiniowane oczekiwania, wszelkie negocjacje i ustalenia z klientem końcowym pozostają po stronie agencji, my realizujemy gotowe zlecenie, menu, dekoracje konkretnie określone przez agencje, my chcemy się skupiać się na tym, w czym jesteśmy najlepsi. Czyli w gościnności na stole. Chcemy, aby było smacznie, aby było estetycznie i by niczego nie zabrakło. Teraz panuje moda na oryginalność. Tylko co my rozumiemy przez to słowo? I czy nasz klient, wie co mu proponujemy czy tylko nam ufa, by potem się rozczarować? Bo najważniejsze, aby goście wyszli najedzeni i żeby im smakowało. Dwie proste rzeczy! Jak w domu. Jak dla naszych gości. Naszą rolą jest przecież wywołać kulinarne zadowolenie.

MP: Co według pana oznacza pojęcie „etyka w branży”, jakie są kluczowe wyznaczniki, którymi pan się kieruje, a jakie problemy pan dostrzega?
MT: W branży cateringowej nie ma jasno określonych zasad, jednak my kierujemy się głównie najwyższą jakością produktów i obsługi, przykładamy również ogromna uwagę do bezpieczeństwa, terminowości, solidności, między innymi dlatego zostaliśmy wybrani do obsługi eventu, na którym wydaliśmy lunch na 8500 tys. osób... w Sopocie. Problemem w naszej branży są firmy, które obsługują wydarzenia często poniżej progu rentowności, co uniemożliwia im zapewnienie tak wysokiej jakości usługi, jaką my proponujemy. Tym samym psują rynek usług cateringowych. Jednak wierzę, że w czasach odpowiedzialnego i świadomego klienta, będzie on kładł co raz większy nacisk na hasło „wiem, co jem”.

MP: Jaka obecnie jest funkcja cateringu jako elementu różnego rodzaju wydarzeń? Czego od firmy cateringowej oczekują organizatorzy spotkań?
TM: Od zawsze wiadomo, że „przez żołądek do serca”. Nie można traktować cateringu jako dodatku, bo to bardzo ważny element spotkania. Dzisiaj jesteśmy partnerem biznesowym wielu poważanych instytucji, organizacji i przedsiębiorstw, stoi za nami wielkie doświadczenie. To jeszcze bardziej mobilizuje nas do ciężkiej pracy. Dążymy do doskonałości, zawsze mocno wsłuchując się w potrzeby klienta. Wyśmienita kuchnia to wizytówka naszej marki, ale do realizacji doskonałego przyjęcia niezbędny jest zaufany, kompetentny zespół pracowników. Dziś klienci są bardzo wymagający, ale nie oznacza to, że są świadomi tego, co zamawiają i jaką usługę otrzymują. My zawsze dokładnie informujemy klienta o źródle naszych produktów i procesie przygotowania potraw. Czasem na jednym evencie potrafimy wyserwować potrawy z różnych zakątków świata, w tym dania wegetariańskie, wegańskie czy bezglutenowe, ale to już tak naprawdę w zasadzie standard. W naszej ofercie posiadamy również stacje live cooking, które zawsze rekomendujemy, bo to daje naszym gościom możliwość spróbowania potraw przygotowanych tylko dla nich i tak jak lubią…
 
Tomasz Melon, właściciel Melon Catering, nagrodzony w konkursie MP Power Awards® w kategorii Dostawca – Catering
Reprezentuje drugie pokolenia w rodzinnej firmie Melon Catering założonej przez jego ojca Jana, na początku lat dziewięćdziesiątych. Obecnie razem z siostrą zarządzają przedsiębiorstwem, które – jak zaznacza – przez ostatnią dekadę przeszło ogromną rewolucję, odnosząc coraz to większe sukcesy. Po ojcu odziedziczył pasję i ogromną charyzmę, dzięki którym podejmuje coraz większe wyzwania. Jest menadżerem o bogatym doświadczeniu w branży, a także doskonałym negocjatorem.
W 2015 roku Tomasz Melon z rąk premiera otrzymał odznaczenie w uznaniu zasług poniesionych na rzecz rozwoju gospodarki RP. Prywatnie ojciec dwóch synów Jana i Mikołaja, jego pasją są gotowanie i podróże, z tych ostatnich nieustannie czerpie inspiracje kulinarne. Mówi w pięciu językach.

Zdaniem Jury MP Power Awards®
Tomek Melon i Melon Catering jest trochę jak Leonardo DiCaprio – kilka razy nominowany zanim otrzymał upragnionego Oscara. Zatem, MP Power należy się jak nigdy: za wytrwałość, za umiejętność utrzymania najwyższych standardów, za jakość obsługi, za ludzką twarz. Nigdy wcześniej z takim przekonaniem nie wręczałem nagrody. Zasłużone gratulacje!
Szymon Walkiewicz, partner, Walk

 

Założeniem plebiscytu MP Power 12 w ramach konkursu MP Power Awards jest wyróżnienie ekspertów i osobistości branży eventowej.

Zaloguj się
Informacje
Branża
Personalia
Realizacje
Otwarcia
Obiekty
Catering
Technologie
Transport
Artykuły
Wywiady
Felietony
Publicystyka
Raport
Prawo
Biblioteka
Incentive travel
Prawo
Ogłoszenia
Przetargi
Praca
Wydarzenia
Galeria
Wyszukiwarka obiektów
Nasze projekty
MP Power Awards©
MP Fast Date©
MP MICE Tour
MP MICE & More
MP Legia Cup
Nasza oferta
Reklama i promocja
Content marketing
Wydarzenia
Konkurs
Webinary
Studio kreatywne
O nas
Polityka prywatności
Grupa odbiorcza
Social media
Kontakt
O MeetingPlanner.pl