Michał Pieprzowski: Marzenia siłą działania... Co mnie różni a co łączy z...?

ARTYKUŁ PROMOCYJNY

Witam Wszystkich w kolejnej odsłonie mojej osobistej spowiedzi dotyczącej tego, co zrobiłem i tego, co chcę robić. Jeżeli ktoś z Was nie czytał pierwszego artykułu, to zapraszam do tej lektury. Będzie Wam łatwiej zrozumieć moje pokręcone myśli. (Zapiski niepoprawnego marzyciela)

Powiem Wam, że długo się zastanawiałem, co napiszemy jako firma w tych artykułach, kiedy już będziemy gotowi pokazać nasze nowe oblicze. W sumie kupa kasy takie sponsorowane artykuły i warto byłoby to dobrze spożytkować. Ale co będę pisał? Jaka to cudowna firma, jakie wspaniałe eventy robimy, że nasze ceny są najlepsze na rynku. Halo, to jakiś tani banał i chyba nie w moim stylu. Pewnie to straszna wada w tym biznesie nie robić takiej szopki. Udawać, jak to się ma wielką firmę, jak to się jest cudownym, ile to się nie zrobiło mega projektów i cały ten banalny lans. No przepraszam, nie tym razem. Dalej znajdziecie tylko myśli przelane na papier i spowiedź człowieka, który kocha to, co robi i wierzy w swoich ludzi.
 

Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, że pocieszny ze mnie facet i lubię pracę z ludźmi w zespole, na pierwszej linii frontu. Lubię, jak się dzieje. Lubię patrzeć jak to, co wymyśliłeś, zmienia się w rzeczywistość. Nie lubię roboty biurowej, ale chciało się mieć firmę, to trzeba. Moje życie to produkcja. Cały ten cyrk i szał związany z techniką, nieprzespane noce a potem uśmiech klienta i uścisk ręki. Nie lubię pracy podwładny – szef tylko działanie partnerskie, w moim zespole i w pracy z klientem. Tworzenie i kreowanie nowego, czasem szalonego, to jak robienie filmu lub dobrego spektaklu teatralnego, który potem zachwyca widzów. Ten moment kiedy widzisz zachwyt i błysk w oku widza to najlepsza nagroda za kilka nocy ciężkiej roboty. Zawsze chciałem ludzi w teatrze zabierać w inny świat. Świat magii i tego dziecięcego zachwytu. Event może wyglądać tak samo. Oczywiście nie myślcie, że jestem jakimś wariatem i żyje tylko za uśmiechy i ładne słowa. Nie, oczywiście pieniądze to ważny aspekt życia człowieka i każdy lubi być dobrze wynagradzanym za swoją pracę. Tylko mając swoja firmę, możesz być elastyczny i mieć to święte prawo do negocjowania cen i zarobków. Pozwala to czasem podnieść ceny, bo wiesz że praca była tego warta, lub podać rękę klientowi i przy jego mniejszym budżecie wyczarować parę fajnych rzeczy.

W tytule zadałem pytanie, które zawsze pojawia mi się w głowie, kiedy jadę do nowego klienta. Do człowieka, którego mam przekonać, aby to mi uwierzył, aby zrozumiał, że kocham swoją pracę, że mam za sobą zespół, który jest zarazem moją ekipą przyjaciół i znajomych. Tak naprawdę zgraną drużynę fachowców gotowych do walki na każdym polu. Co mnie różni od innych...? Pewnie to, że nie robię tego dla czystego zarobku, tylko to moje życie i druga miłość. Pierwsza oczywiście żona :). Tak na poważnie jestem producentem, kreatorem a potem dopiero szefem. Tak jak pisałem nie biuro, ciepłe krzesło tylko produkcja to moje środowisko. Co mnie łączy z branżą... mmhhh, pewnie chęć dążenia do perfekcji i chęć budowy odpowiedniego wizerunku naszego rynku. Ale nie za wszelka cenę. Mam nadzieję, że to mnie łączy z innymi.
Podsumowując, Anix Event to właśnie takie marzenie młodego chłopaka, który wybrał ciężka drogę budowania czegoś innego ale jakże bliskiego wszystkim. Profesjonalizm, pasja, czyste reguły gry i prawdziwa dobra zabawa ze zrobionej pracy. Udane połączenie kreatywnej pracy biurowej i niesamowite tworzenie podczas produkcji.
Zapraszam, poznaj świat, w którym można spełniać marzenia. Świat ludzi oddanych swojej pasji - Anix Event „Nie ma rzeczy niemożliwych są tylko inne rozwiązania”.
Pozdrawiam, Michał Pieprzowski

P.S. Następnym razem opowiem o czymś nowym i zaskakującym. Czekajcie, warto:)