Emocje, głupcze!

Bez cienia wątpliwości zakładam, że uczestnicy każdej imprezy należą do „osób udzielających się towarzysko, często biorących udział w eventach i wydarzeniach kulturalnych, posiadających wysokie wymagania co do poziomu oferowanych propozycji”. Wszędzie byli, wszystko widzieli, a teraz oczekują, że ich zaskoczę. Jestem kreatywną osobą, która daje radę...


Nowa „miejscówka”? Może team-building we wnętrzu czynnego wulkanu? (Kasiu, zadzwoń do Instytutu Wulkanologii, który jest czynny w marcu i na kiedy zaplanowali wybuch... a, i jeszcze czy mają na stanie 30 nieużywanych kombinezonów, które da się obrandować i czy mają jakąś firmę na wyłączność... korkowe? w wulkanie? przestań please...)


Artysta, którego nie widzieli, gwiazda? A gdyby tak Vitas, właściwie Witalij Władasowicz Graczew? (Marta, jaki mamy budżet? Nie słyszałaś o Vitasie? Od 2001 co roku rekord w Rosji, potrójna platyna w Chinach, ludzie!)


Motyw tematyczny... to już było... to było... było... nie było „Krasnoludków i Sierotki Marysi” (Ania, jak ma na imię pani Prezes?), nie było „Pyzy na polskich dróżkach”... i nie będzie, Polacy budują autostrady i stadiony.
...
Od dziesiątek lat żyjemy w świecie, z którego emocje zostały precyzyjnie wypreparowane, by zapełnić miliony stron bestsellerów książkowych i kadrów filmowych. Nic dziwnego, że ludzkość coraz częściej podnosi głowy i domaga się zwrotu emocji, których kiedyś się wyrzekła w imię spokoju i bezpieczeństwa. Epoka reality show wkracza w apogeum, przejawiając się w formatach talent show, facebook do rangi pacierza podnosi codzienne (a wręcz cogodzinne) bycie „on”. Team-building ekstremalny doczekał się instytucjonalizacji. Wycieczki na antypody zadowalają wyłącznie Kowalskich.

 

Emocje stają się środkiem i celem Marketingu Wszelakiego. „Spotkać się i przeżyć” to ukryte motto każdego, oczekiwanego dziś przez klientów eventu (pamiętacie „Zobaczyć Neapol i umrzeć”? „Ostatnie tango w Paryżu?”). Czas sięgać do psychodramy, drama base training, role playing, teatru i dramatu. Czas na imprezy będące niczym innym, jak tylko imitacją życia prawdziwego, choć bez prawdziwych konsekwencji. Jeśli to wyda się komuś przerażające, sorry, ale to nic nowego; Rosjanie zwykli mawiać: „żyzń eto kak tigra jebat`: i smieszno, i straszno, i prijatnosti nikakoj.”

 

Klienci mówią dziś organizatorom eventów: „emocje, głupcze!”

 

Autor: Bogdan Wąsiel, Creative Director Jet Events

Zaloguj się
Informacje
Branża
Personalia
Realizacje
Otwarcia
Obiekty
Catering
Technologie
Transport
Artykuły
Wywiady
Felietony
Publicystyka
Raport
Prawo
Biblioteka
Incentive travel
Prawo
Ogłoszenia
Przetargi
Praca
Wydarzenia
Galeria
Wyszukiwarka obiektów
Nasze projekty
MP Power Awards©
MP Fast Date©
MP MICE Tour
MP MICE & More
MP Legia Cup
Nasza oferta
Reklama i promocja
Content marketing
Wydarzenia
Konkurs
Webinary
Studio kreatywne
O nas
Polityka prywatności
Grupa odbiorcza
Social media
Kontakt
O MeetingPlanner.pl