Wojciech Liszka: Czy polska gościnność zanika?

Wojciech Liszka, Fot. Szymon Kobusiński, Studio Bank
Na zdjęciu: Wojciech Liszka, Fot. Szymon Kobusiński, Studio Bank

Walczyliśmy o to, co teraz w pewnym sensie samo do nas przychodzi. Chcieliśmy przyjezdnych zza granicy gości zarażać Polską i myślę, że stąd wynikała także nasza postawa wspaniałej polskiej gościnności. Dziś wchodzimy jakoby w strefę komfortu...

W polskiej turystyce, hotelarstwie oraz przede wszystkim w branży spotkań wreszcie dostrzegamy efekty starań promocyjnych ostatnich lat. Od pewnego czasu wyraźnie można dostrzec, że Polska wkroczyła do „wyższej ligi” destynacji wybieranych przez międzynarodowych organizatorów wydarzeń. Dostrzegamy w branży duży popyt na polskie obiekty i hotele, a nasza infrastruktura staje się coraz bardziej zróżnicowana i dostosowana do potrzeb wymagających gości. Jako cel podróży biznesowych Polska staje się modna i opatrzona nutą świeżości – zwłaszcza w porównaniu z zachodnimi sąsiadami. Jesteśmy przy tym bardzo konkurencyjni dla tamtejszych destynacji i obiektów, gdzie sale kongresowe, obiekty spotkań i część hoteli powstawały dawno – przed około dwudziestoma laty. Na przykład w Szwecji, Wielkiej Brytanii czy Francji rynek spotkań najbardziej rozwijał się już ponad trzydzieści lat temu – właśnie z tego okresu istnieje tam obecnie bardzo wiele hoteli. W tym świetle Polska dysponuje obiektami nowoczesnymi i wciąż pachnącymi nowością. Rodzima infrastruktura staje się coraz bardziej zróżnicowana. W celu organizacji konferencji, bankietów, warsztatów i innych spotkań używamy nie tylko zbudowanych w tym celu sal czy centrów kongresowych, ale również bardziej nietypowych miejsc. W Krakowie, Warszawie, Wrocławiu czy innych miejscach popularne są hale byłych fabryk, wnętrza nowoczesnych muzeów, zabytkowe budowle, a nawet hale lotnisk, czy obiekty sportowe... Wszystko to efekty wielu lat pracy nad rozpromowaniem Polski, naszych miast i możliwości, kiedy też bardzo mocno walczyliśmy o każdy zagraniczny biznes, wydarzenia i turystów.


No właśnie... tak było w poprzedniej dekadzie. Walczyliśmy o to, co teraz w pewnym sensie samo do nas przychodzi. Chcieliśmy przyjezdnych zza granicy gości zarażać Polską i myślę, że stąd wynikała także nasza postawa wspaniałej polskiej gościnności. Dziś wchodzimy jakoby w strefę komfortu, stajemy się wygodni i... trochę mniej się staramy. Im bardziej stajemy się infrastrukturalnie rozwinięci, tym wyraźniej tracimy to, co do niedawna ludzie nazywali „Polish traditional hospitality” i co wyróżniało nas na tle całej Europy.
Uświadomiłem to sobie podczas ostatniego wyjazdu do Czarnogóry. Tam, jak kiedyś w Polsce, każdy przyjeżdżający biznes jest bardzo „dopielęgnowany” i mi przypomina to, co my sami robiliśmy w Polsce jeszcze jakieś 10 – 15 lat temu. W Czarnogórze infrastruktura rynku spotkań nie jest tak rozbudowana ani tak nowoczesna, jak w Polsce. Jednak przyjeżdżając tam, byłem nieomal w szoku, jak bardzo lokalny organizator starał się wyjść naprzeciw moim oczekiwaniom – także tym najdrobniejszym. Nawet bez mojej wypowiedzianej prośby o coś zwracano bezbłędnie uwagę na detale...


Jednym z przykładów niech będzie to, że w pakiecie konferencyjnym nie było zapewnionego transferu z lotniska do hotelu, poprosiłem więc o informację jak najlepiej zorganizować tę sprawę we własnym zakresie. Jakież było moje zaskoczenie, gdy na lotnisko wysłano po mnie samochód – nie oczekując w zamian żadnego wynagrodzenia. Po prostu włączono to w listę usług tylko po to, bym czuł się zadowolony. Oczywiście nie jest zbyt profesjonalne zmuszanie gości konferencyjnych, by po przylocie sami zadbali o swój dalszy transport – u nas transfer z lotniska do hotelu to standard – jednak sposób, w jaki problem został rozwiązany ujął mnie za serce. To jest właśnie to, co do niedawna towarzyszyło nam na polskim rynku hotelarskim oraz w segmencie spotkań – pasja i wychodzenie ponad standardy i ponad oczekiwania.


Pytranie, jakie nasuwa mi się w tym momencie, brzmi, czy w Polsce nasz obecny stan uśpienia i mniej agresywnego zabiegania o biznes nie odbije się na nas negatywnie? Rzecz jasna doskonale rozumiem, że aktualnie większość hoteli jest pełna i że już nie tylko najlepsi przebierają w zapytaniach. Także przyjeżdżający do Polski organizatorzy dysponują coraz większymi budżetami na organizację coraz ciekawszych spotkań i eventów, więc nic dziwnego, że jako przedsiębiorcy sięgamy po bardziej lukratywny biznes i mniej staramy się o ten nieco skromniejszy.
Czy tak powinno być? Czy jesteśmy już tak dobrze wypromowaną destynacją, by spocząć na laurach? Co jeśli organizatorom międzynarodowych spotkań na horyzoncie objawi się inna, ciekawsza opcja – dlaczego mieliby pozostać wobec nas lojalni? Czy w obecnej sytuacji już więcej nic nie możemy zyskać? Polska nadal się rozwija pod względem rynku spotkań, a niektóre regiony ciągle jeszcze rozwinięte są mniej niż inne. Co prawda w Warszawie, Krakowie czy Gdańsku wskaźniki obłożenia rosną w dziesiątkach procent z roku na rok, jednak nadal mamy regiony, które chętnie przyjmą właśnie taki mniejszy biznes. Myślę, że zbyt wcześnie poczuliśmy się „panami sytuacji” i z postawy, której celem było pokazanie się z jak najlepszej strony, przeszliśmy do takiej, w której jedynie czerpiemy z trwającego zainteresowania naszym krajem. Nadal mamy do wykonania pracę, która spowoduje, że ustabilizujemy naszą dobrą sytuację oraz sprawimy, że nie tylko nasze duże i turystycznie rozwinięte miasta będą w komfortowej sytuacji. Co najważniejsze jednak — jeśli gdzieś po drodze stracimy przy tym do reszty naszą słynną „polską gościnność”, to co będzie wyróżniało nas na tle innych krajów Europy?

Zaloguj się
Informacje
Branża
Personalia
Realizacje
Otwarcia
Obiekty
Catering
Technologie
Transport
Artykuły
Wywiady
Felietony
Publicystyka
Raport
Prawo
Biblioteka
Incentive travel
Prawo
Ogłoszenia
Przetargi
Praca
Wydarzenia
Galeria
Wyszukiwarka obiektów
Nasze projekty
MP Power Awards©
MP Fast Date©
MP MICE Tour
MP MICE & More
MP Legia Cup
Nasza oferta
Reklama i promocja
Content marketing
Wydarzenia
Konkurs
Webinary
Studio kreatywne
O nas
Polityka prywatności
Grupa odbiorcza
Social media
Kontakt
O MeetingPlanner.pl